in

Spawacz poszukiwany, poszukiwana…

Szkoły zawodowe od jakiegoś czasu nie cieszą się poważaniem i zainteresowaniem – najpierw nimi straszono (iluż rodziców wypowiedziało kwestię „Ucz się, bo skończysz w zawodówce!”), potem zabrano się za ich reformowanie i przekształcanie. Efekt był taki, że do szkół branżowych było najmniej kandydatów, ci, którzy je kończyli albo wyjeżdżali do pracy w innych krajach, albo nie pracowali w zawodzie. Można by pomysleć: „Bardzo dobrze, cel został osiągnięty i dużo osób w takim razie poszło na studia, mamy więc wykształcone społeczeństwo”. Mamy – magistrów  i inżynierów wszelkiej maści, nie mamy za to fachowców.

Wymierające zawody

Banalna sprawa – kupujemy spodnie, leżą idealnie, jedynie nogawki trzeba parę centymetrów skrócić. Znalezienie krawcowej albo krawcowej, która przyjmie zlecenie i szybko je zrealizuje graniczy z cudem. Kolejna sytuacja – w kupionych butach odkleiła się podeszwa. Gdzie znaleźć szewca? I jeszcze jedna – w samochodzie coś zgrzyta. Jedziemy do warsztatu i znów albo czekamy w kolejkach, albo ten, który ma zdiagnozować usterkę nie bardzo zna się na rzeczy. Brakuje nam wielu fachowców – niektóre z zawodów wymierają, niektóre stają się niszowe. Z brakiem pracowników technicznych, osób wykwalifikowanych mierzy się branża przemysłowa – zawsze poszukiwani są m.in. automatycy, elektrycy, ci, którym spawanie konstrukcji stalowych nie sprawia problemu. Dopiero teraz, gdy powstała luka, której nie zapełniają nawet migranci, zaczęto się zastanawiać jak naprawić tę sytuację.

Odczarować „zawodówki”

To pierwszy krok. Zmiana wizerunku szkoły, pokazanie młodym ludziom perspektyw po jej ukończeniu jest bardzo potrzebna, ale nie uda się bez zmiany mentalności społeczeństwa. Pokutuje u nas od lat przekonanie, że zawody kucharka, fryzjerka, mechanik, piekarz to zawody  niskoprestiżowe i niskopłatne, że lepiej kształcić się na magistra, a najlepiej to zostać prawnikiem, lekarzem. Pęd ku wyższemu wykształceniu nadal jest widoczny, ale coraz wyraźniej widać, że wyobrażenia o wynagrodzeniach nijak mają się do rzeczywistości. Może gdyby młody człowiek z kulinarnymi umiejętnościami wiedział, że ukończenie szkoły zawodowej nie jest wstydem, że po zdobyciu wiedzy dotyczącej gotowania może jeszcze ja uzupełnić o np. marketing i zostać właścicielem świetnie prosperującego lokalu gastronomicznego, wybrałby właśnie tę drogę? Może gdyby młody człowiek wiedział, że instalując linie energetyczne i chodząc w odzieży roboczej będzie zarabiał równie dobrze jak magister w czystym fartuchu? Przed osobami odpowiedzialnymi za edukację w naszym kraju długa i niełatwa droga.

0 0 oceny
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Jesienne nawożenie roślin w ogrodzie – czego potrzebują Twoje rośliny?

Jak wybrać okna dachowe na poddasze?